Nawigacja

Aktualności Organic Village

Z cyklu #kącikmariny: O Pieskach

 

Swoją drogą, jestem zachwycona zwrotem „proszę Pani”, który w Polsce słychać wszędzie. Nie tak jak u nas wprost – „czto wam nużno?” Poza tym w polskich sklepach kasjerki zawsze się witają – u nas zdarza się to bardzo rzadko. Jeżeli nawet kasjerka w końcu się przywita, to tak, że lepiej żeby nic nie mówiła. Pracownicy w naszych sklepach starają się nie rozmawiać – może zwykłe przywitanie się z klientem zabiera im tyle siły, że wolą nie ryzykować?
Ale wróćmy do faktur. Ostatnio przyjechałam do sklepu z towarem. Zostałam zaprowadzona do księgowej, w sprawie mitycznej faktury. W kąciku za komputerem siedziała malutka kobietka. Ciężko westchnęła, kiedy usłyszała, że musi się zająć moimi papierami. Spojrzała na mnie, nawet nie próbując ukryć swojego nieszczęścia, i powiedziała żałośnie: „Proszę Pani, tyle mam dziś tych papierów, że zaraz zacznę szczekać!”. Zawsze miałam bujną wyobraźnię. Dlatego od razu wyobraziłam sobie, jak ta malutka kobietka w okularach siedząca za komputerem zaczyna szczekać. Na pewno nie szczekałaby jak owczarek. I nie jak mops. Na jamnika też nie wyglądała. O, może jak terier! Tak, dokładnie! Taki sympatyczny terier – aw-aw-aw!
Zaczęłam się uśmiechać, ale nagle usłyszałam: „Widzę, że Pani ma dobry nastrój, cieszę się”. Wróciłam do małego sklepu i do małej kobietki, która od samego rana chciała szczekać. A miała jeszcze przed sobą cały dzień.
Teraz, kiedy widzę przed sobą ponurą twarz kasjera albo handlarza, od razu wyobrażam sobie jakiegoś pieska. I zaczynam się uśmiechać. Ktoś musi to zrobić pierwszy. A powód nie jest ważny.

 

Aktualności Organic Village